Polityk komentował w Poranku "Siódma 9" czwartkowe głosowania w Sejmie i wybór prof. Piotra Wawrzyka na stanowisko rzecznika praw obywatelskich. Artur Dziambor zwrócił uwagę, że profesor oddał głos sam na siebie.
– Z góry było wiadomo, że jeśli PiS wystawia swojego kandydata, to go przepchnie. Jestem zniesmaczony postawą prof. Wawrzyka, bo zagłosował na siebie, a przeciwko innym kandydatom. Mając taką większość w Sejmie, można było mieć trochę honoru i nie głosować – ocenił.
Dziambor: Nie miałbym problemu z poparciem Rokity
Poseł Konfederacji przypomniał sytuację z ubiegłego roku, kiedy wicepremier i prezes PiS Jarosław Kaczyński, podczas głosowania nad wotum zaufania dla niego, wstrzymał się od głosu. – A więc potrafił. To (zachowanie Wawrzyka – red.) wygląda bardzo źle. W Senacie kandydatura prof. Wawrzyka pewnie odpadnie – ocenił Dziambor.
Jednocześnie przyznał, że nie miałby problemu z poparciem kandydatury Jana Rokity na RPO, gdyby trzeba było wybierać między nim a kandydatem PiS. – To nie jest (Rokita – red.) czynny polityk. Miał swoje związki z różnymi partiami prawicy. Jest komentatorem, ale na pewno to lepszy kandydat niż polityczny funkcjonariusz – powiedział poseł Konfederacji.
Nazwisko Rokity w kontekście kandydata na rzecznika praw obywatelskich zasugerował prezydent Andrzej Duda.
Czytaj też:
Politolog: Kandydatura Rokity to nie jest pomysł prezydenta