Ile medali dla Polaków?

Ile medali dla Polaków?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Pamiętam, że w 2000 r. w Sydney Polska zdobyła cztery złote medale. Jeśli udałoby się powtórzyć kolory tych medali, to byłoby wspaniale. Wydaje mi się, że jeśli chodzi o liczbę miejsc na podium, to może być lepiej, ale żeby wdrapać się cztery razy na to najwyższe, będzie bardzo ciężko - mówi Artur Partyka w wywiadzie z Łukaszem Majchrzykiem w najnowszym numerze "Do Rzeczy".

ŁUKASZ MAJCHRZYK: Dwa nazwiska przychodzą do głowy niemal natychmiast i to też jest nawiązanie do igrzysk w Sydney. Będziemy śledzić konkurs rzutu młotem…

ARTUR PARTYKA: Dominacja Anity Włodarczyk i Pawła Fajdka jest niesamowita. Ludzie mnie pytają, czy ich wielka forma nie przyszła za wcześnie. Mówię wtedy, że nie ma się czego bać. To jest tak wysoki poziom, że jeżeli od początku sezonu rzucają daleko, to będą też w formie na igrzyskach. Problemem może być tylko dyspozycja dnia albo kontuzja. Pamiętam swoje treningi tuż przed igrzyskami – to była totalna kontrola, żeby nic sobie nie zrobić. Wielcy mistrzowie potrafią radzić sobie z emocjami, dlatego są wielkimi mistrzami.

Rzuty to polska specjalność, jest przecież Piotr Małachowski.

Piotr ma w tym roku najlepszy wynik na świecie, jest regularny. Jest bardzo szybki w kole, czasami nawet za szybki. Na pewno w Rio będą nerwowe zawody, ale Piotr radzi sobie z presją.

Nie można pominąć pchnięcia kulą...

Tomek Majewski zapowiedział na początku roku, że to będzie jego "ostatnie sportowe okrążenie". Na pewno nie jest faworytem, ale on mobilizuje się zawsze na największe imprezy. Tomek najdalej w tym sezonie pchnie właśnie w Rio.

Medalowo może być też na bieżni.

Ale na dystansach powyżej 400 m i tutaj liczymy na Adama Kszczota oraz Marcina Lewandowskiego. David Rudisha już nie wychodzi, żeby dominować od początku.

Dalej jest taka dominacja Kenijczyków?

To już nie są te czasy. Adam Kszczot jest wicemistrzem świata i tam przegrał tylko z jednym Kenijczykiem. Jeżeli wszystko się rozegra mię- dzy Adamem i Rudishą, to wszystko jest możliwe. Pewnie trzeba będzie pobiec poniżej 1,43 min. Szanse Adama są naprawdę spore, może nawet wygrać igrzyska. Może do walki o medal włączy się też Angelika Cichocka w biegu na 800 m? Cieszy mnie, kiedy widzę, jak dojrzała taktycznie i świetnie rozgrywa biegi. Widzę szansę na medal.

Medalisty olimpijskiego w skoku wzwyż nie sposób nie zapytać o tę konkurencję.

Dla Sylwestra Bednarka i Wojciecha Tajnera najważniejsze będą eliminacje. Będą musieli skoczyć najwyżej w sezonie, żeby awansować do finału. Większe szanse na medal ma w tej konkurencji Kamila Lićwinko. Medal jest możliwy, jak najbardziej.

To mogą być medalowo najszczęśliwsze igrzyska dla polskich kibiców – jeśli spojrzymy szerzej, nie tylko na lekką atletykę?

Przykleiliśmy się do 10 medali, jeśli chodzi o letnie igrzyska. Taki wynik był w Atenach, w Pekinie i w Londynie. To jest dobra podstawa, od której można się dobrze odbić. Rozmawiałem z Włodzimierzem Szaranowiczem i jemu wychodziło z różnych symulacji, że przez cały czas trwania igrzysk mamy co najmniej jedną realną szansę medalową dziennie, a czasami dwie. To nam się bardzo rzadko zdarzało. Tutaj chwila matematyki: jest 16 dni, co przy takim założeniu daje ponad 20 szans medalowych, a zazwyczaj udaje się zrealizować 50 proc. planu. To by mogło dać 13–14 medali.

Kolarstwo może bardzo miło otworzyć igrzyska dla Polski?

Boję się o Rafała Majkę, który się ścigał w Tour de France, ale z drugiej strony to są tak potężne organizmy, że dwa tygodnie odpoczynku mogą wystarczyć. To będzie wyścig jednodniowy, a nie wieloetapowy. Dawno przed igrzyskami nie mieliśmy takiej sytuacji, gdzie liczymy na dwóch zawodników: Majkę i Michała Kwiatkowskiego, którzy mogą pojechać na medal.

rozmawiał Łukasz Majchrzyk

FOT. Mariusz Grzelak/ Reporter

Cały wywiad opublikowany jest w 31/2016 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także