Tempo, w jakim zgaszono kryzys polityczny wokół wyborów samorządowych, pokazuje, że Platforma Obywatelska i mainstreamowe media są coraz skuteczniejsze w sterowaniu nastrojami społecznymi.
Narodowcy nie mogą wyrzec się marszu, bo na nim zbudowali swoją tożsamość, a Platforma jest zainteresowana corocznymi zadymami, które będzie „bohatersko” poskramiała.
Największa wojenna masakra ludności cywilnej w czasie II wojny światowej doczekała się osobnej monografii dopiero po 70 latach. Tego niezwykle potrzebnego zadania podjął się Piotr Gursztyn, publicysta tygodnika „Do Rzeczy”, autor książki...
Kalifat germański? Na razie tylko retoryka niemieckich neonazistów. Faktem jest jednak, że RFN okazuje się bezsilna wobec ekstremistycznych islamistów i wyjazdu setek chętnych do wstąpienia do wojska Państwa Islamskiego.
Prezydent wykorzystał chwilową próżnię po odejściu Donalda Tuska z krajowej polityki i umacnia swoją pozycję. Jednak tylko z Ewą Kopacz na stanowisku premiera pójdzie mu tak łatwo.
Czy w armii francuskiej, niemieckiej Bundeswehrze czy wojsku duńskim są jeszcze żołnierze, którzy potrafią zmierzyć się z wrogiem oko w oko? Czy my sami potrafilibyśmy obronić się przed brutalnymi rosyjskimi wojownikami?
Ewa Kopacz jako premier to wariant polityka służącego, który będzie uznawał swego protektora w Brukseli za oberpremiera. Jednak PO nie będzie już taka uległa. Schetynowcy, ludzie prezydenta i Radek Sikorski chcą nowego podziału wpływów.
Podstawowe pytanie, na które musi sobie odpowiedzieć każdy polski polityk, brzmi: Czy mamy z Ukrainą wspólnotę interesów geostrategicznych? Jeśli odpowiemy na nie pozytywnie, to kwestią do ustalenia są tylko dobór środków i skala pomocy.
Złota epoka, w której RAŚ został partnerem koalicyjnym Platformy Obywatelskiej w sejmiku samorządowym, jest już dziś dla autonomistów tylko pięknym snem.
Jak Pan się odniesie do tezy, że to nie Rosjanie zestrzelili samolot Malezyjskich linii lotniczych a Ukraiński rząd na zlecenie USA, które dąży do konfliktu z Rosją, by uniknąć spektakularnego bankructwa ? Nie odnoszę się do teorii...
PiS-owcy lubią powtarzać, że kongres z 19 lipca to ogłoszenie zaręczyn, małżeństwo zostanie zawarte i skonsumowane dopiero w wyborach samorządowych, a prawdziwym owocem tego związku ma być wygrana w wyborach parlamentarnych.
Dyskusje na temat policzka, jaki wymierzył Janusz Korwin-Mikke Michałowi Boniemu, zepchnęły na dalszy plan genezę ich sporu. A cała historia zaczęła się podczas nocy teczek w czerwcu 1992 r.